Słoweńskie jeziora: Bohinj i Bled od dawna były na mojej podróżniczej liście marzeń. Pierwsze z nich opisywane jest w przewodnikach jako dzikie, nieskomercjalizowane i mniej dostępne. Czy tak jest faktycznie? Przeczytajcie, czy warto pojechać nad Bohinj i co zobaczyć w okolicy.
Bohinj – to nazwa nie tylko pięknego polodowcowego jeziora, lecz także całego słoweńskiego regionu. Dla mnie nazwa Bohinj skrywa także przestrogę: jak najczęściej zadawaj sobie pytanie “Co, jeśli…?” Na przykład: co, jeśli na campingu nie będzie wolnych miejsc?
Bohinj – campingi
Nad jezioro Bohinj jechałam z głową pełną kadrów zdjęć wykonanych o złotej godzinie, którą zwykle przesypiam. Jako miejsce noclegu wybraliśmy camping Zlatorog w miejscowości Ukanc.
Mówi się (nie bez przesady), że Zlatorog to najpiękniej położony camping w całej Słowenii. Na campingu marzeń przywitała nas jednak kartka z napisem
Sorry, we are full
Aby nie było wątpliwości i uprzedzając moje pytanie, pod spodem dowieszono dopisek “Also for small tents”. Miałam nieodparte wrażenie, że kartka wisi tam dość długo.

Wróciliśmy więc do mijanej wcześniej miejscowości Bohińska Bystrzyca. Znajduje się tam camping Danica, którego wcześniej nie brałam pod uwagę – niesłusznie. To urocze miejsce położone nad rzeką, zapewniające amatorom nocowania pod namiotem niewyobrażalne (wg mojej skali) luksusy. Są tu herbarium, piekarenka i łazienki jak w wielogwiazdkowym hotelu. Pogoda w sierpniowe popołudnie nie różniła się od tej nad Balatonem, skąd przyjechaliśmy. 32 stopnie w powietrzu i dziesiątki kąpiących się w jeziorze oraz korzystne prognozy uśpiły naszą czujność i nie padło pytanie: “A co, jeśli pogoda się zmieni?”.
Bohinjska Bystrzyca
Pierwszy dzień, a właściwie późne popołudnie spędziliśmy w miejscowości Bohinjska Bystrzyca. Kościółkami, wieżyczkami, pelargoniami w oknach i wszechobecnym ładem oraz spokojem może konkurować z miasteczkami austriackimi. Do tego jest malowniczo położona nad rzeką Sava Bohinjska. Bystrzyca jest największą miejscowością w okolicy, ale niech nie zwiedzie Was słowo “Największa”. Jej urok polega właśnie na tym, że nie jest zapełniona sklepami, kramami, restauracjami czy sklepami z pamiątkami. Znajdziemy tu kilka klimatycznych restauracji, gdzie można spróbować wyśmienitego słoweńskiego wina. Są też Intersport, Mercator i Spar, więc zakupy pierwszej potrzeby (w naszym przypadku był to rozkładany stołeczek) zrobimy bez problemu.

Bohinj – jak dojechać?
Początkowo obawiałam się, że odległość campingu Danica od jeziora będzie problemem. Miejscowość jest jednak doskonale skomunikowana z okolicami jeziora. Musicie wyobrazić sobie moje zaskoczenie, gdy w recepcji campingu otrzymaliśmy ulotkę z rozkładami jazdy bezpłatnych autobusów. Darmowa komunikacja jest dostępna dla wszystkich. Czy może być lepsza zachęta, by zostawić własny samochód i chronić unikatowe przyrodniczo okolice jeziora? Tak też uczyniliśmy i kolejnego dnia po przyjeździe ruszyliśmy komunikacją miejską nad jezioro.
- Darmowe autobusy: Rozkład jazdy
Jezioro Bohinj
Jezioro Bohinj było naszym głównym celem. Piękne otoczenie Alp Julijskich i Triglavskiego Parku Narodowego sprawia, że miejsce przyciąga wielu turystów. Stwierdzenie, jakie można znaleźć w przewodnikach: Bled skomercjalizowany, a Bohinj dziki i niedostępny, jest już chyba nieaktualne. Tego sierpniowego dnia, w przeciwieństwie do dnia poprzedniego, okolice jeziora trochę się wyludniły. Proporcjonalnie do liczby chmur na niebie i spadającej liczby kresek na termometrze. Nie zmartwiło nas to zbytnio. Nieświadomi zbliżającej się zmiany pogody postanowiliśmy obejść jezioro dookoła.

Jezioro Bohinj – co zobaczyć?
Dookoła jeziora Bohinj
Wokół jeziora Bohinj prowadzi ścieżka widokowa. Pierwszym miejscem, które warto odwiedzić, jest kościół św. Jana w miejscowości Ribcev Laz. W tej właśnie miejscowości wysiedliśmy, a następnie ruszyliśmy dalej ścieżką. Niedaleko znajduje się restauracja Kramar z pięknym tarasem widokowym.
Robimy tu przerwę na kawę. Co zaskakuje mnie najbardziej? Przejrzystość wody… i jej kolor. Woda w jeziorze Bohinj jest turkusowoniebieska i tak przejrzysta, że widać ryby pływające tuż przy brzegu.





Przy ścieżce co jakiś czas natrafiamy na fiołki alpejskie, które rosną tu sobie jakby nigdy nic, na przekór naszemu zdziwieniu. Całość spaceru wokół jeziora (12 km) zajmuje około 3 godzin i jest to trasa niewymagająca, którą moim zdaniem każdy pokona bez problemu.

Plaże nad jeziorem Bohinj
Gdy zobaczyłam jezioro Bohinj po raz pierwszy – nim zostaliśmy odprawieni z kwitkiem z campingu – pierwszym, na co zwróciłam uwagę, byli plażujący tu i tam szczęśliwcy. Było ponad 30 stopni, na naszym liczniku przejechane 400 km, a w żołądku pustki. Obiecałam sobie, że wrócę koniecznie poplażować nad jezioro Bohinj. Tu powinno paść kolejne. „A co, jeśli później nie będzie okazji?”. Mam nadzieję, że w przyszłości uda mi się to nadrobić. Motywacją jest dla mnie to zdjęcie:

W okolicy restauracji Kramar wiele osób wypoczywa na kocach i choć nie ma tu typowej plaży, łatwo znaleźć kawałek ziemi tylko dla siebie. Większa plaża znajduje się przy campingu Zlatorog.

Bohinj – pogoda
Może nie najlepsza ze mnie pogodynka, ale doświadczenie uczy: wybierając się nad Bohinj, lepiej mieć plan B, a nawet C i D. Bohinj leży na styku ścierających się frontów z dwóch regionów. Gdy byliśmy w Lublanie, ludzie pytali nas, czy byliśmy nad jeziorem Bohinj. Gdy psuje się tam pogoda, dla Słoweńców znaczy to jedno: będzie lało wszędzie.
- Obraz z kamery: Stacja Vogel
W ciągu doby od naszego przyjazdu, jak to bywa w górach, pogoda zmieniła się diametralnie. Zamiast tropikalnych upałów i planowanego trekkingu czekało nas obserwowanie ekspansji kałuży przy namiocie i upewnianie, że nie wlewa się do środka. Nie mam zdjęcia obrazującego rozmiar tej katastrofy pogodowej, więc na koniec na zachętę do odwiedzenia Słowenii zostawiam coś optymistycznego z pierwszego dnia pobytu:

Och, jak tam pięknie. Jakoś wyjątkowo. Aż korci jechać, zobaczyć.
PolubieniePolubienie
I to jechać nie raz! 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bohinj na twoich zdjęciach wygląda niesamowicie wśród otaczających go gór😊 . Zastanawiam się, czy Stara Fużina może nie być dobrą bazą wypadową, również do okolicznych górek (i wodospadów)?…🤔
PS. Z jakich mapa korzystaliście podczas wyjazdu Do Słowenii? PZS?
PolubieniePolubienie
Z pewnością tak, pamiętam, że prowadził stamtąd też szlak turystyczny. Mapę kupiliśmy już na miejscu i mam nadzieję, że jeszcze wykorzystamy. W rejonie Kamnika na szlaku z kolei znaleźliśmy drugą do kompletu – chyba jakiś znak, że faktycznie ta Słowenia jest nam pisana 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba