Czegoś zawsze brakowało, żeby spełnić kilka marzeń. Czasu? Motywacji? Odwagi? Oto 5 pomysłów, trochę szalonych, które chciałabym zrealizować po epidemii. Uda się?
Nigdy nie spisuję planów noworocznych, tym bardziej dziwię się, że taką listę przygotowałam pod koniec marca. Na co dzień rzadko trafia się idealny moment na spełnianie marzeń. Albo raczej: rzadko się go dostrzega. Parę dni w domu i nawet wstawanie rano przestaje być straszne… No właśnie!
1. Wschód słońca na szczycie
„Siódma rano to dla mnie noc” – śpiewał Rysiek Riedel i słowa te nie są mi obce. Kiedyś podczas krótkiej przygody w korporacji zdarzało mi się wstawać o 3 rano (!) i to z tych czasów pochodzi jedno z niewielu zdjęć wschodu słońca, jakie mam (może jedyne?). Gdy jestem w górach, mobilizuję się i ruszam na szlak wcześnie, ale jednak… ciągle za późno. Znajomi z pracy sprezentowali mi książkę fantastycznego fotografa górskiego Karola Nienartowicza. Sprawdziłam dwa razy i ku mojej zgrozie Nienartowicz nigdzie nie wspomina o tym, by rano wylegiwać się w śpiworze… Wręcz przeciwnie, a dowodem słuszności jego słów są przepiękne wschody i zachody słońca uwiecznione na fotografiach.

2. Nocleg na dziko
Podróżowanie z namiotem daje wolność i pozwala zmienić plany w dowolnej chwili. Do tej pory jednak nigdy nie rozbijaliśmy namiotu na dziko. Wiem, że w Polsce są miejsca, które biorą udział w pilotażowym projekcie Lasów Państwowych dla miłośników bushcraftu. I można tam legalnie nocować na dziko – coś w sam raz na początek. Wygląda na to, że czeka nas trochę noclegów w hotelu miliongwiazdkowym. Może uda się też zrealizować plan podróży rowerowej przez Polskę? Patrzę na zdjęcie z poprzednich wakacji i zaczynam tęsknić nawet za komarami… to znak, że jest źle 😉

3. Szwajcaria z namiotem
Na zdjęcia z Zermatt mogę gapić się godzinami. Powiedziałam sobie kiedyś, że gdy odwiedzę Zermatt i zobaczę Matterhorn, będę mogła z czystym sumieniem przejść na emeryturę. Trochę zweryfikowałam plany w trakcie epidemii koronawirusa i jestem teraz zdania, że jednak nie chcę czekać aż tak długo. Sądzę też, że nawet jeśli ceny w Szwajcarii będą jeszcze wyższe niż zwykle, to może uda się coś zaoszczędzić na wyjazdach bushcraftowych i w przyszłości zobaczę najpiękniejszą z gór. Może nawet o wschodzie słońca?

4. Wyspy Owcze rowerem
Choć zimę najchętniej przetrwałabym pod kocem, a w ubiegłym roku zrobiłam spory zapas ogrzewaczy chemicznych w Decathlonie (zamiast inwestować już wtedy w ryż i makaron…), najbardziej ciągnie mnie… na Północ. Taką pisaną wielką literą, z wielkimi odległościami pomiędzy jedną i drugą miejscowością. Kiedyś przypadkiem trafiłam na zdjęcie z wyprawy rowerowej przez Wyspy Owcze. Potem doczytałam, że owiec jest tam więcej niż ludzi i już wiem: to miejsce dla mnie! Martwi mnie co prawda to, co piszą o liczbie deszczowych dni w roku (209), ale przecież pozostaje jeszcze 156 słonecznych.

5. Trekking w Himalajach
Czy Ama Dablam jest piękniejsza od Matterhornu? Czy dałabym radę w trakcie trekkingu w Himalajach? Jakie to uczucie zobaczyć miejsca, o których czytamy w relacjach z wypraw wysokogórskich? Chciałabym się dowiedzieć, co takiego sprawia, że ludzie wracają do miejsc, do których przyrzekają sobie więcej nie wracać. Zobaczenie bazy pod Everestem nie może być przecież szczytem marzeń, skoro dla tak wielu jest dopiero początkiem. Tylko co potem?
Szalone? Nierealne? A może bardziej możliwe, niż się wydaje? Trzymajcie mnie za słowo! A jakie są Wasze plany?
Trzymam kciuki, żeby wszystkie Twoje plany się spełniły!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Och, wszystko mnie ujęło, a już Wyspy Owcze!! Trzymam kciuki, wszystko jest możliwym, wszystko!!
PolubieniePolubienie
Dziękuję, trzeba marzyć, szczególnie teraz. Oby się udało! 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Piękne cele, jak wiadomo zawsze warto je mieć 😁 Może warto jeszcze dorzucić najbardziej krasową część Karpat, czyli płaskowyż Padis w Górach Bihor w Rumunii?…..Tak tylko polecam 😉
PolubieniePolubienie
Dziękuję za polecenie, tak naprawdę każde miejsce na świecie teraz będzie przyciągało z podwójną mocą… 🙂
PolubieniePolubienie
To dużo przed Tobą
PolubieniePolubienie
Oby! ☺️ Trzymajmy kciuki, aby każdy zrealizował swoje plany
PolubieniePolubienie
Dokładnie Tak
PolubieniePolubienie
U mnie w dalszym ciągu na tapecie Seul i Islandia, miały być w tym roku, jednak chyba trzeba będzie je przełożyć na następne lata
PolubieniePolubienie
Oj ja też w tym roku planowałam powrót na Islandię. Ale tak jak mówisz, takie plany będą musiały poczekać…
PolubieniePolubienie