Jeśli odwiedzicie wulkaniczne wzgórza Badacsony nad Balatonem, Węgry już zawsze pozostaną w pamięci jako kraina winem płynąca. Północny brzeg pełen jest także innych atrakcji. Gdzie jest najładniej? Gdzie pojechać i jak spędzić czas nad Balatonem?
kraina wulkanów nad węgierskim morzem
W 2019 roku ruszyliśmy w podróż z namiotem po Europie, a Balaton miał być jednym z przystanków. Finalnie odwiedziliśmy dwa kraje, ale dziś nie żałuję ani jednej leniwej godziny spędzonej nad Balatonem. Widok, który wyłonił się po 6 godzinach jazdy, w niczym nie przypominał moich szarych popeerelowskich wspomnień z dzieciństwa. W dole rozciągała się turkusowa tafla największego jeziora w Europie Środkowej otoczona wzgórzami o fantazyjnych formach. Wygasłe wulkany nad „węgierskim morzem” oraz specyficzny mikroklimat sprawiają, że czują się tu dobrze nie tylko urlopowicze, ale także uprawy winorośli.


Balaton – winnice Badacsony
Rejon Badacsonytomaj znany jest na Węgrzech ze swoich lokalnych produktów. Miasteczko Badacsony na północnym brzegu Balatonu, gdzie się zatrzymaliśmy, to królestwo winnic, winotek i piwniczek. Bazaltowe, wulkaniczne gleby stwarzają idealne warunki dla uprawy winorośli, wśród których najczęściej spotykaną odmianą jest olaszriesling. Dominują wina białe i wytrawne, które często pije się w formie orzeźwiającego szprycera (woda z winem. A może odwrotnie?).
Enoturystyka nad Balatonem
Długo w noc winnice migoczą jak świetliki, zachęcając do wycieczki na wzgórze Badacsony. Noc jest dobrą porą także dlatego, że w ciągu dnia panują tu prawdziwie śródziemnomorskie temperatury. Dzięki mikroklimatowi świetnie mają się nie tylko uprawy wina – rosną tu figi i migdałowce. Kilka razy próbowaliśmy wdrapać się na wzgórze Badacsony (całe 437,4 m n.p.m.). Za każdym razem pokonywała nas jednak tropikalna temperatura. Enoturystyka mocno rozwija się w tym rejonie, dzięki czemu zdeterminowani mogą zapisać się na zorganizowane Wine Tours i wygodnie zwiedzać winnice w jeepach. Jeśli z kolei chcecie spróbować lokalnych produktów winiarskich bez ruszania się z miejsca, to polecam Plane Badacsony borterasz, miejsce z klimatem, którego właściciel jest też zapalonym rowerzystą.

Krótka lekcja węgierskiego
Węgierski jest w pierwszej dziesiątce najtrudniejszych języków świata. jednak po kilku dniach udało nam się opanować kilka podstawowych zwrotów przydatnych w rejonie Badacsony. Bor to wino, borok – wina. Na zakupy idziemy do borpince (piwniczki), a żeby zdegustować bor, udajemy się na borterasz – taras winny.

Balaton: gdzie najlepiej pojechać?
Północny brzeg Balatonu uznawany jest za spokojniejszy. Brzeg południowy ma z kolei opinię bardziej rozrywkowego. Wybraliśmy więc północ, także ze względu na przyrodę i kilka miejsc, które warto tam zwiedzić. Przyznam jednak, że był to dla mnie typ wakacji, w trakcie których zapomniałam o ciągłej potrzebie zobaczenia jeszcze więcej.




Wody Balatonu mają w sobie coś takiego, że łatwo można poddać się błogiemu lenistwu… i tak po prostu gapić na fale, łabędzie i żaglówki. Jeśli jednak temperatury nie zniechęcą Was do odkrywania, to niżej krótka lista atrakcji nad Balatonem:
- Tihany – każdy, kto odwiedza Balaton, zastanawia się, gdzie jest najładniej i które miejsca koniecznie zobaczyć. Tihany to numer jeden na tej liście. To małe miasteczko, które znajduje się na półwyspie o tej samej nazwie, jest uznawane za najpiękniejsze nad Balatonem… i ja się pod tym podpisuję. Tihany słynie z upraw lawendy, a związana jest z tym pewna historia. Jaka? Polecam wpis o Tihany:
Tihany nad Balatontem
– kraina lawendy
- Balatonfured – w niedalekiej odległości od Tihany znajduje się znany węgierski kurort: Balatonfured. Warto więc połączyć wycieczkę w oba te miejsca. Balatonfured to taki węgierski Sopot, z piękną promenadą i przystanią, Musicie uwierzyć na słowo, bo wszystkie zdjęcia, jakie zrobiłam w Balatonfured, zniknęły z karty pamięci w tajemniczych okolicznościach.
- Keszthely – na drugim krańcu Balatonu leży miejsce, w które warto wybrać się rowerem – jakichkolwiek trudności, podjazdów, praktycznie tu brak. Jak zresztą chyba wszędzie na obszarze Kotliny Panońskiej. Całość trasy z Badacsony i z powrotem to ok. 50 km. W wielu miejscach można wypożyczyć rowery, tak też uczyniliśmy i ruszyliśmy trasą Balaton Korut. Miasteczko Keszthely ma urok starego kurortu, warto odwiedzić ogrody neobarokowego zamku (ich zwiedzanie jest bezpłatne).

- Zamek Szigliget – średniowieczny zamek z XIII w. znajduje się w niedalekiej odległości od Keszthely. Patrzymy stąd na powulkaniczny krajobraz, który z góry wygląda jak bardzo ciekawe połączenie falującej Toskanii i gorącej Grecji, z akcentem na to drugie. Gdybym wspinała się po schodach zamku raz jeszcze, koniecznie zabrałabym kapelusz lub chustkę, żeby ochronić się przed słońcem. Koniecznie trzeba zabrać zapas wody i krem przeciwsłoneczny.
Zamek Szigliget: Zwiedzanie ok. 400 / 800 HUF.
Balaton – plusy i minusy
Plusy:
- Stabilna, piękna pogoda – spacery z parasolem nad Bałtykiem na pewno mają swój urok, ale jeśli ktoś potrzebuje ciepła i odpoczynku w rozsądnej cenie, to Balaton będzie dobrą opcją.
- Ciepła woda – tak mówią. Ja chyba wszędzie mogłabym wchodzić w piance i na mojej percepcji ciepła i zimna nie można polegać, przekazuję więc opinię większości.
- Pyszne jedzenie – dania rybne, langosze, gulasze, prawie wszystko z nutą papryki, ale nie pikantne. Na deser pyszne, świeże owoce, po które warto wybrać się do mniejszych sklepów czy na stragany. Arbuzy czy melony można też kupić u przydrożnych sprzedawców.
- Ceny – wakacje na Węgrzech oszacowaliśmy jako porównywalne cenowo do tych nad Bałtykiem. Trudno powiedzieć, jaki byłby całościowy koszt, gdybyśmy np. zamiast pobytu na kempingu wybrali hotel lub pensjonat z pełnym wyżywieniem.
Minusy
- Dużo ludzi – pobyt nad Balatonem nie sprzyja samotności. Jeśli będziecie korzystać z publicznych plaż, raczej trzeba nastawić się na wypoczynek „koc w koc”. Wstęp na plaże jest zazwyczaj płatny, dlatego warto rezerwować lokum z kawałkiem własnej plaży. Ach, i najczęściej poza węgierskim i niemieckim słychać rozmowy, w równie trudnym do opanowania języku… Zgadnijcie jakim?
- Insekty – są niestety wszędzie. Chmary komarów atakujące wieczorem potrafią zniechęcić do spędzania czasu nad wodą. O pająkach wolę pomilczeć, bo to dla mnie trudny temat.
- Głośne noce – W sobotnie i niedzielne nad Balatonem dudni muzyka. Nie ma znaczenia, że impreza odbywa się na statku czy w sąsiedniej miejscowości, echo niesie wszystko. W tygodniu wybrzeże ucicha, a transformacja, jaką przechodzą rejony nad Balatonem, jest niesamowita.
Balaton – podsumowując…
Ten, kto poszukuje ciepła, rozsądnych cen i wypoczynku w miejscu, do którego można wybrać się samochodem, doceni możliwości, jakie daje Balaton. Szukając miejsca pobytu, warto wybrać miejsce z prywatną plażą, dzięki czemu nie trzeba będzie płacić za wstęp na plaże miejskie. Dla osób szukających spokoju minusem będą głośne imprezy. Balaton może być dobrym kierunkiem wakacyjnym na najbliższe lata, ale wszystko zależeć będzie od rozwoju sytuacji, otwarcia granic i tego, kiedy swobodniej będzie można odetchnąć. Oby jak najprędzej!
Podobają Ci się zdjęcia i teksty? Dołącz na Facebooku i na Instagramie:
PRZECZYTAJ TAKŻE:

Jezioro Bohinj w Słowenii
Jezioro Bohinj w Słowenii opisywane jest w przewodnikach jako dzikie, nieskomercjalizowane i mniej dostępne. Czy tak jest faktycznie? Czytaj dalej Jezioro Bohinj w Słowenii

Tihany nad Balatonem – kraina lawendy
Miasteczko Tihany uznaje się za najpiękniejsze na Węgrzech. Czy słusznie? Sprawdź, co warto zobaczyć w Tihany nad Balatonem!Czytaj dalej Tihany nad Balatonem – kraina lawendy
Przeczytaj także

Lublana – stolica do zakochania
Stolica Słowenii w pół dnia? To co prawda za krótko, by zobaczyć wszystko. Jednak wystarczająco długo, by wszystko, co zobaczymy, pozwoliło się w niej zakochać. Co warto zobaczyć w Lublanie? Czytaj dalej Lublana – stolica do zakochania

Jezioro Bled – perła słoweńskich Alp Julijskich
Jeżeli Piran jest słoweńską perłą południa, to Bled jest z pewnością jego północnym odpowiednikiem. Co warto zobaczyć nad jeziorem Bled?Czytaj dalej Jezioro Bled – perła słoweńskich Alp Julijskich

Islandia: Reykjavik i Złoty Krąg
Wyspa lodu i ognia przyciąga zarówno spokojem, jak i nieprzewidywalnością. Pięknem przyrody i swoją surowością. Co warto zobaczyć na Islandii? Czytaj dalej Islandia: Reykjavik i Złoty Krąg
Matko, przecudny ten domeczek z winoroślą. piękne zdjęcia i rzetelny opis, poradnik. Bardzo dziękuję, kiedyś korona wyciszy się i…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Odwiedziłem Balaton całe wieki temu i pamiętam to mgliście, poza faktem, że w tyłem obszczypały mnie jakieś dziwne, małe stworzonka – bodajże skorupiaki 🙂
Zapraszam do mnie!
PolubieniePolubienie
Ja miałam też niewyraźne wspomnienia z dzieciństwa, ale cieszę się, że udało się tam wybrać i odczarować pierwsze wrażenie 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Oczywiście Balaton jest piękny a węgierskie wino niezwykle wręcz dobre, ale pobudziła mnie Twoja zagadka językowa: czyżby chodziło o język romski?
Z innej beczki: na węgierskich mapach rzeczywiście wszelkie oznaczenia są tylko po węgiersku albo po niemiecku. Jakby angielski lub jakiś inny język nie był w ogóle uznawany. Ciekawe czemu? Czyżby tęsknota za cesarstwem?
Eh, te Węgry…
PolubieniePolubienie
To prawda, niemiecki jest powszechnie używany i często miałam wrażenie, że niewielki pożytek z mojej wystudiowanej angielszczyzny 🙂 Może bliskie sąsiedztwo Austrii, wspólna przeszłość, a może to, że Węgry są też chętnie odwiedzane przez Niemców? A co do tej zagadki językowej, to język, który bardzo dobrze znasz… 🙂
PolubieniePolubienie
Uuu, zagadka 😉🤔
PolubieniePolubienie