Mówią, że królowa jest tylko jedna, wiadomo: Babia Góra. Ale Beskid Śląsko-Morawski ma swoją królową, która z Czech spogląda z daleka na Śląsk Cieszyński i okolice. Łysa Góra (Lysa Hora) swoją charakterystyczną sylwetką kusi i przyciąga wzrok, a dzięki niedalekiej odległości od granicy polsko-czeskiej jest łatwo osiągalnym celem (choć nie bez potu i łez!) weekendowych wędrówek.
Łysa Góra – czyli jak zdobyć królową
Choć Babiej, beskidzkiej królowej, nie można odmówić urody, kapryśnego charakteru i intrygującej natury, czeska królowa Beskidu Śląsko-Morawskiego, ze względu na swoją lokalizację za granicą (tak często w 2020 roku zamkniętą lub hmm… niedomkniętą) jakoś bardziej kusiła. Z tęsknoty za mieszaniną języków, nawet jeśli tylko dwóch, postanowiliśmy sprawdzić, co kryją nieznane nam, poza wypadem rowerowym na Morawy, okolice Beskidu Śląsko-Morawskiego. Ze Śląska łatwo dostać się w okolice Krasnej, skąd wędrowaliśmy, a i wybierając drogę 648, można uniknąć opłaty za winietę. To ważne, gdyż w Czechach w większości odcinki autostradowe oznaczone literą D są płatne (ok 50 zł) i istnieje obowiązek wykupienia 10-dniowej winiety, nawet jeśli jednorazowo chcemy sobie zafundować przyjemność przejazdu kilkukilometrowym odcinkiem. Po powrocie z Tyrolu czekała nas ponadpółroczna przerwa w zagranicznych wojażach. Dlatego ubytovanie, restaurace i inne czeskie napisy, bannery, a nawet Radio Orion złapane po drodze, cieszyły podwójnie. Dobry den, jesteśmy za granicą!
Czytaj także:

Czechy – Morawy rowerem cz. 2
Vizovice i Luhacovice – dwa morawskie miasteczka, do których zaprowadziły nas czeskie drogi. Co w nich znajdziemy dla ciała, co dla ducha? Czytaj dalej Czechy – Morawy rowerem cz. 2
Łysa Góra – żółty szlak z Krasnej
Ekscytacja sięgnęła zenitu, gdy w Krasnej znaleźliśmy pusty parking przy remizie strażackiej, a tuż przy nim znakowanie żółte szlaku, którym mieliśmy podążać na Lysą Horę. Teraz czytajcie uważnie, bo (uwaga, spojler), to nie ten szlak! Z radości, że wszystko poszło tak gładko i udało się zaoszczędzić trochę euro na zakupie winiety, a w dodatku południowi sąsiedzi zafundowali nam pusty parking tuż przy szlaku, ruszyliśmy czym prędzej do góry. Och, co za piękny czeski las! Och, jaka w Czechach piękna pogoda, nie to co u nas! Och, to podejście trochę bardziej męczące na samym początku, niż sugerowały Mapy Turystyczne. Och… ale gdzie my właściwie jesteśmy? Po pół godzinie intensywnego marszu okazało się, że trafiliśmy do punktu Na Přelači, 686 m n.p.m., dokładnie w odwrotnym kierunku, zdobywając co prawda 5 pkt GOT, ale oddalając się od celu o dobry kilometr. Po powrocie na parking i zapoznaniu się z dostępną tam (!) mapą szlaków obraliśmy właściwy kierunek. Wystarczy zmierzać wzdłuż drogi żółtym szlakiem, a jeszcze lepiej udać się od razu na parking na szlaku Krasna-Malchor przy Jastrzębim Potoku.
Tam zaczyna się właściwe podejście. Po ok. 20 minutach zanurzamy się w leśnej gęstwinie. Szczytu Lysej Hory nie widać, widoków na Beskidy początkowo też specjalnych nie ma, za to idziemy leśnym szlakiem praktycznie sami.

W ciepłe dni takie szlaki to skarb, w dodatku co chwilę naszą drogę przecina jakiś, och, uroczy czeski strumyk. Czy królowa czeskich Beskidów to łatwy cel? Nie do końca. W dalszej części szlak robi się kamienisty i męczący. W dodatku tuż pod szczytem trzeba jeszcze raz zmobilizować siły i zakosami wśród, jak mi się wydaje, kwiatów wierzbówki kiprzycy (które tak pięknie dekorują Halę Gąsienicową w Tatrach) wdrapać się na górę.





Na szczycie Łysej Góry. Alpejski kurort czy Beskidy?
Był pot, prawie też łzy po pomyleniu szlaku, wreszcie docieramy na najwyżej położony szczyt w Beskidzie Śląsko-Morawskim i jesteśmy na wysokości 1323 m n.p.m. Może i niewiele, wysokość wskazuje na Beskidy, widoki też, ale głodni, zmierzamy do schroniska i wydaje się, że właśnie trafiliśmy do alpejskiego kurortu!
Schronisko na szczycie Lysej Hory W okolicy jest wiele ścieżek rowerowych, a w zimie – przygotowanych pod narty biegowe
Tutaj po długiej przerwie od zagranicznych wyjazdów naprawdę poczuliśmy, że jesteśmy za granicą. Jest taras widokowy jak w Tyrolu, w menu strudel, pyszna kawa… Przy dobrej widoczności można wypatrzeć wysokie szczyty Tatr i Małą Fatrę. Lysa Hora jest lubianym i często odwiedzanym przez Czechów miejscem, według statystyk w szczycie sezonu Łysą Górę przez kilka dni odwiedza nawet 3000 osób dziennie, choć standardowa frekwencja to 300-700 osób na dzień. Gdy my byliśmy w odwiedzinach u czeskiej królowej Beskidu, przywitała nas spokojnym i cichym tarasem. Doszukałam się także informacji, że na Łysej Górze trenował pierwszy Czech, który stanął na szczycie Mount Everest – Leopold Sulovsky. Miejsce tak ciekawe i pełne widoków niełatwo było opuścić. Łatwo było z kolei w nie wrócić na kolejną przechadzkę, co też uczyniliśmy, odkrywając przy okazji, co ma do zaoferowania pętla i zejście czerwonym szlakiem. Ale to już zupełnie inna historia.


Szlak na Lysą Horę – informacje praktyczne
- Czas przejścia: ok. 2,5 godz., powrót ok. 1,5 godz.
- Suma podejść: 738 m
- Długość tam i z powrotem: 14 km
- Subiektywna ocena: średnio trudny, miejscami męczący ze względu na kamieniste podłoże
- Widokowość: szlak prowadzi głównie lasem, widoki wyłaniają się tuż pod szczytem
- Co znajdziemy na szczycie: Na Lysej Horze znajduje się widoczny już z Polski 78-metrowy przekaźnik telewizyjny oraz stacja meteorologiczna oraz dwa schroniska: Bezrucova Chata ze wspomnianym tarasem (polecam!) oraz Chata Emil Zatopek – w obu można płacić kartą.
- Historia Turystyki na Łysej Górze
- Zapis trasy: https://mapa-turystyczna.pl/trail/10524
PRZECZYTAJ TAKŻE:

Balaton – winne wzgórza nad węgierskim morzem
Gdzie pojechać i jak spędzić czas nad Balatonem? Gdzie jest najładniej na Węgrzech? W nowym wpisie kilka wspomnień z Badacsony.Czytaj dalej Balaton – winne wzgórza nad węgierskim morzem

Jezioro Bled – perła słoweńskich Alp Julijskich
Jeżeli Piran jest słoweńską perłą południa, to Bled jest z pewnością jego północnym odpowiednikiem. Co warto zobaczyć nad jeziorem Bled?Czytaj dalej Jezioro Bled – perła słoweńskich Alp Julijskich

Jezioro Bohinj w Słowenii
Jezioro Bohinj w Słowenii opisywane jest w przewodnikach jako dzikie, nieskomercjalizowane i mniej dostępne. Czy tak jest faktycznie? Czytaj dalej Jezioro Bohinj w Słowenii
Przeczytaj także:

Błatnia z Jaworza żółtym szlakiem
Pomysł na spokojną wycieczkę na Błatnią w Beskidzie Śląskim – żółtym szlakiem z Jaworza.Czytaj dalej Błatnia z Jaworza żółtym szlakiem

Hala Rysianka – z Boraczej przez Lipowską, czyli wędrówka przez 3 hale
Wycieczka na Rysiankę w Beskidzie Żywieckim przez hale Boraczą i Lipowską. Startujemy w Żabnicy. Czytaj dalej Hala Rysianka – z Boraczej przez Lipowską, czyli wędrówka przez 3 hale

Łamana Skała, Rezerwat Madohora i Grota Komonieckiego – atrakcje Beskidu Małego
Łamana Skała – rezerwat Madohora – Grota Komonieckiego. Okrywamy kolejne skalne i przyrodnicze atrakcje Beskidu Małego. Czytaj dalej Łamana Skała, Rezerwat Madohora i Grota Komonieckiego – atrakcje Beskidu Małego
Piękna góra. Świetnie, że udało się Wam ją odwiedzić gdy nie było tam zbyt wielu ludzi. Zainspirowałaś mnie do odwiedzin w tamtym rejonie. Dzięki! 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba